facebook

Jak oceniają ją przedsiębiorcy?

Dwa tygodnie temu opublikowaliśmy wywiad z jednym z pruszkowskich mikroprzedsiębiorców. Można go przeczytać tutaj. Wtedy „tarcza antykryzysowa” była jedynie odzwierciedleniem spekulacji ekonomistów zajmujących się polską gospodarką. Wróciliśmy do Adriana Mamali z prośbą o komentarz do rządowych propozycji.

 

Redakcja: W imię zasady od ogółu do szczegółu, powiedz nam jak całościowo oceniasz program rządowego wsparcia?


Adrian Mamala: Szczerze mówiąc myślałem, że będzie gorzej, ale też nie jest najlepiej. Wiem, że to truizm, ale myślę, że większość mikroprzedsiębiorców, którzy musieli zamknąć swoje biznesy się ze mną zgodzi. Powiedziałbym, że to takie minimum. Szkoda jednak średnich przedsiębiorstw, które często generują tylko minimalnie wyższe zarobki.

 

Redakcja: Co w projekcie oceniłbyś na największy plus?

 

Adrian Mamala: Trudno powiedzieć, że coś w projekcie jest całkowicie inplus. Napewno cieszy dopłata 40% do pracowników zatrudnionych na etat, ale mimo wszystko mogło być więcej. Całkiem ciekawie natomiast wygląda dopłata 2000 zł do zlecniobirców. Myślę, że wiele osób - w tym ja - ucieszyło się, że ZUS został umorzony, a nie jak się mówiła - odroczony.

 

Redakcja: Da się wyczuć, że jednak w „tarczy” czegoś ci brakuje.

 

Adrian Mamala: Tak. Brakuje ustawowego wstrzymania kredytów i to nie tylko na kwotę kapitałową, ale i odsetkową, zarówno dla przedsiębiorców, jak i osób fizycznych. Coraz więcej się ostatnio słyszy, że mikroprzedsiębiorcy stali się roszczeniowi. Chciałbym zaznaczyć, że program zapewne w jakiś sposób nam pomoże, ale nie zapominajmy, że zamknięcie lub częściowe zamknięcie gastronomii najbardziej uderzyło właśnie w nas. Mimo „tarczy” większość mikroprzedsiębiorców i tak zostanie w długach. Takie są fakty.

 

artykuł redakcji serwisu informacyjnego "Panorama - Informacje z Regionu"

chcesz zgłosić nam interesujący temat? Napisz do nas: redakcja@telkab.pl