facebook

Co z ruchem w czasie koronawirusa?

Trudno powiedzieć, że koronawirus zaskoczył nas wszystkich. Śledząc jego przemieszczanie się na przełomie grudnia i stycznia, trzeba było zakładać, że prędzej czy później przybędzie również do Polski. W aktualnej sytuacji osobom, które regularnie uprawiają sport ciężko zrezygnować z ćwiczeń na świeżym powietrzu. O aktywności fizycznej w czasach pandemii porozmawialiśmy z Bartoszem Kołodziejczykiem, „pruszkowiakiem” z ponad półrocznym stażem.

 

Redakcja: Stan epidemii w połączeniu z nowymi obostrzeniami mógł nieco skomplikować możliwość aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Powiedz, czy zauważyłeś jakieś rażące zmiany "na trasie"?

 

Bartosz Kołodziejczyk: Na samej trasie nie. Z reguły staram się unikać tłumów. Chodzi o dynamikę biegu czy też chodu, bo zarówno biegam jak i uprawiam nordic walking. Nie ma żadnej przyjemności z przepychania się między ludźmi. Jeżeli pytasz o to, czy koronawirus wpłynął na moje treningi, to odpowiem, że niezbyt. Na ścieżkach nie mijam większej bądź mniejszej liczby osób. Może wychodzę teraz trochę wcześniej lub później (pracuję zmianowo), by kontakty z innymi ograniczyć do minimum.


Redakcja: Co zaleciłbyś innym osobom, które jednak chcą się poruszać na świeżym powietrzu. Jak się ubrać, jakim trasami biegać lub chodzić z kijkami, tak aby ograniczyć możliwy kontakt do minimum?


Bartosz Kołodziejczyk: Strój zawsze dopasowujemy do pogody. Robi się coraz cieplej, ale rano wciąż mogą pojawić się przymrozki. Warto zaopatrzyć się w buffkę, czyli komin. Nie tylko chroni szyję przed zimnem, ale możemy ją też zaciągnąć na nos w bardziej zatłoczonych miejscach. To może pomóc psychicznie niektórym osobom. Pamiętajmy jedna, że to żadna ochrona przed koronawirusem. Pytasz, gdzie biegać i ogólnie poruszać się. Oczywistym rozwiązaniem są parki i lasy. Jest park Potulickich, mamy las na granicy Komorowa z Granicą. Sama wyprawa biegowa do komorowa może być ciekawym doznaniem. Ludzi na ulicach jest znacznie mniej, jest też dużo ścieżek, którymi można poruszać się bez zbędnych postojów.


Redakcja: Czy na swojej trasie zauważasz małe zgromadzenia, szczególnie młodzieży, która mogłaby łamać w ten sposób społeczną kwarantannę?

 

Bartosz Kołodziejczyk: Na trasach nie. Jeszcze przed wprowadzeniem ograniczenia zgromadzeń do dwóch, co miało miejsce we wtorek, zdarzało mi się widzieć w parku mnóstwo młodzieży w grupkach po 5 bądź więcej osób. Teraz raczej tego nie ma. Inna sytuacja jest na ulicach. Tylko w czwartek takich grup widziałem kilka. Sam nie musiałem reagować, zrobili to inni przechodnie. Jedną grupę rozgoniła też policja.

 

Redakcja: Wracając do stricte aktywności fizycznej. Przed rozpoczęciem wywiadu wspomniałeś, że w Pruszkowie mieszkasz od niecałego roku. Jakie trasy zrobiły na tobie największe wrażenie? Czasem zapominamy, że nasz region, to nie tylko bloki, apteki i banki, ale również piękne widoki.

 

Bartosz Kołodziejczyk: Fakt. W Pruszkowie mieszkam od września 2019 roku. To już ponad pół roku i udało mi się trochę miejsc „zbiegać”. Wspomniałem już o parku Potulickich. Mamy tam dużo fajnych tras do biegania, są też małe podbiegi. Nie wszystkie ścieżki są tam wybrukowane, a to ważne dla zdrowia. Często biegam w kierunku na Parzniew, koło jednego z dyskontów. Dobrze biega się też po lasku za torami WKD w kierunku na Tworki. Ostatnio odkryłem ciekawą trasę na Komorów. Również zaczyna się za torami kolejki dojazdowej. Świetnie biegnie się po tych wąskich uliczkach. Wybiega się koło stacji w Komorowie.

 

artykuł redakcji serwisu informacyjnego "Panorama - Informacje z Regionu"

chcesz zgłosić nam interesujący temat? Napisz do nas: redakcja@telkab.pl